Jeśli zostaliście w Szczecinie i szukacie nietypowego miejsca na spacer i przyjęcie grillowanych kalorii zapraszam Was do Ogrodu Dendrologicznego w Glinnej im. prof. Jerzego Tumiłowicza.

Przelewice czy Glinna?

Pewnie niewielu z Was słyszało o tym miejscu. Podobnie jak większość szczecinian w dzieciństwie brałam udział w szkolnej wycieczce do ogrodu w Przelewicach. O Glinnej usłyszałam od znajomej już kilka lat temu, jednak do tej pory nie miałam okazji się tam wybrać. Kilka razy odwiedzałam pobliskie jezioro, które też polecam, bo to świetna niekomercyjna miejscówka, ale do ogrodu dendrologicznego wybieram się dziś po raz pierwszy. 

Co zobaczycie w ogrodzie dendrologicznym w Glinnej?

Jak powstał ogród w Glinnej? Położony na skraju Puszczy Bukowej w okolicy Starego Czarnowa najprawdopodobniej został założony na początku XX wieku, choć pierwsze pomniki i drzewa pochodzą z XIX stulecia.

Obecnie oglądamy tu przede wszystkim drzewa. Niektóre z nich kwitną, inne dopiero się szykują na ciepłe dni. Drogowskazy kierują nas alejkami prowadzącymi wzdłuż różnorodnych roślin. Przejście całości zajmuje około godziny, a wstęp jest bezpłatny.

Czy warto odwiedzić ogród dendrologiczny w Glinnej?

Fani przyrody z pewnością znajdą tu coś dla siebie. Na terenie ogrodu jest wiele ławeczek czy miejsc, gdzie możecie piknikować. Grilla rozpalić można jednak tylko za płotem. Przed wejściem znajdziecie kilka stolików, przy których można się rozłożyć. Niemniej jednak nie zobaczycie tutaj bujnych kwiatów, jak w Przelewicach czy ogrodów tematycznych jak w Dobrzycy. Moim zdaniem to dobra opcja na słoneczny dzień, który chcemy spędzić niezobowiązująco przy grillu ze znajomymi lub rodziną.